środa, 11 grudnia 2013

Upper Montcalir!

Witam,

jestem już u rodzinki już 6 dzień!! więc mogę co nie co opowiedzieć :)

Mieszkam w miejscowości UPPER MONTCLAIR, ma ona około 11,000 tysięcy mieszkańców :) ale jest wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelkie to miasto! :)

ale zacznijmy od rodzinki, pierwsze spotkanie było dość zaskakujące, Host Tata przyjechał po mnie do hotelu, poznałem go on poznał mnie podał mi rękę wziął największy bagaż i mówi: HURRY HURRY! WE NEED TO GOO! QUICK!" no i wybiegamy z hotelu z bagażami  do pierwszego skrzyżowania gdzie zaparkował, jak się poźniej okazało w niedozwolonym miejscu bo nie miał nic innego bliżej, także trochę atrakcji i sportu na sam początek było :D hehe w samochodzie siedział starszy syn TYLER, przywitałem się zapytałem jak się ma itp. okej wszystko OK jedziemy!! oczywiście też w pośpiechu żeby zdążyć przed korkami! znowu myślałem że zginę pare razy zanim wyjechaliśmy z NYC, ale ok żyjemy! i jedziemy, coś tam sobie żeśmy pogadali itp, trochę po Polsku trochę po angielsku :) trochę mieszanki się do rzuciło :P

Podjechaliśmy pod dom.. hm..i powiem wam że widziałem lepsze :D w domu przywitała mnie Host mama z najmłodszym synkiem Max'em , nawet mnie przytuliła :D YEAH! no i co usiedliśmy, pytali mnie o podróż itp, jak się mam, czy zmęczony, i zaprosili mnie na Tajskie jedzenie do restauracji, (BYŁO PYSZNEEE!!) :) drugi posiłek jaki mi w USA smakował :) po powrocie usiedliśmy dosłownie na chwilkę i mówią idź się rozpakuj, prześpij mamy cały rok na gadanie nie będziemy Cie męczyć :) no i tak też zrobiłem, spałem może do godziny 2am :D bo różnica czasu jeszcze na mnie działała i tak sobie leżałem i myślałem co to będzie na drugi dzień... no ale wstałem o 8:00 am GOOD MORNING Everybody! :) how are you itp. zrobili mi śniadanie i po sniadaniu zaczeli pokazywać co gdzie jest, itp. że z lodówki mogę sobie brać co chce, czuj się jak u siebie w dooomu :) no ogólnie spoko :D obgadaliśmy trochę spraw o najmłodszym z dzieci bo starszy raczej nie potrzebuje opieki :) i potem o 11:00/11:30 wyszedłem sobie na miasto :) chodziłem chodziłem chyba ze 5 godzin, peeeeeełno sklepów, peeeeeełno wszystkiego a niby tak mało mieszkańców :) w Polsce w moim mieście mieszka 60 tysięcy a sklepów jest z 5 razy mniej :)

po powrocie znowu pokazywali mi rzeczy związane z Maxem, pieluchy, tabletki, leki, zabawki, ciuchy itp. :)

koło 7:00 pm poszedłem do pokoju po prezenty! bo w pierwszy dzień jakoś tak nie wyszło :) i po PRE DEPARTURE ORIENTATION PROJECT (nawet tego na szkoleniu nie sprawdzali eh ) no i dałem im to poczytali, poczytali, potem czas na prezenty :D wszyscy byli zadowoleni, bynajmniej na takich wyglądali :) ale najbardziej się ucieszyli ze słodyczy polskich, prince polo, krówki, michałki, czekolady :D bardzo im smakowały :) i tak minął mi drugi dzień :)

a tu proszę o to mój pokój :D nie duży ale może być ogólnie :)






NIEDZIELA dzień 3, w ciąż wolne, dzisiaj mam dostać rozpiskę na pierwszy tydzień co i jak, a koło 1:00 pm idziemy do rodziców mojej Host Mamy :) (COOOOOOL)

także Host Mama zawozi mnie i dzieciaki do rodziców (host Tata niestety musiał pracować) dom zaaaarąbisty! :) takiego dużego TV to w życiu nie widziałem hehe :) rodzice fajni, zagadywali, interesowali się co i jak :) zrobili po dwa hamburgery dali po piwku (0,3 l - eh to u nich standard :P ) ogólnie bardzo fajny dzień :) koło 5 pm wróciliśmy do domu, moim zadaniem jest (na co NIESTETY, sam się zgodziłem) zmywanie :D o mój boże.. lenie z tych Amerykanów straszne :D zjesz.. zostawiasz do zlewu.. :D i tak się zbiera kupka (w co ja się wpakowałem! :D ) no ale nic uprzątnąłem górę talerzy i sztućcy i włożyłem do zmywarki, rano się wyjmie i wstawi nową górę naczyń! :D

dostałem swój grafik :) Poniedziałek od 10 am - 6 pm, wtorek, środa , czwartek od 9 am - do 6 pm, i piątek od 10 am do 7 pm :)

mój grafik DZIENNY wygląda w sumie tak samo co dziennie :) i dotyczy Maxa, Jedzenie, Zabawa, drzemka, jedzenie, zabawa drzemka, i w sumie na drugiej serii moje zadanie się już kończy :) także mniej więcej 4 godź snu, 30min jedzenia, i 4,5 godź zabawy w ciągu dnia :)

juhuu zaczynamy od poniedziałku ! :P


PONIEDZIAŁEK:

wstaje o 8:00 robię sobie śniadanko, jem zmywam naczynia itp. (ale w sumie muszę zacząć to robić jak zacznie mi się czas pracy :P no bo po co mam robić w czasie wolnym, a trochę z tym jednak schodzi :) Host mama jest w domu jeszcze więc mi pomaga, ja się znim bawie karmię, i przeważnie to Ona go kładzie do drzemki, bo ciężko go uśpić nawet tacie :) chociaż wczoraj czyli we wtorek zasnął mi na ramieniu :D jest progress :)

WTOREK: o 10:30 pojechaliśmy z host mamą na siłownie :X (niezła praca co? :D) i zostawiliśmy Maxa w takim jakby mini przedszkolu które jest częścią siłowni :) poćwiczyliśmy do 12:45 , pojechaliśmy na zakupy i do domu, jedzonko dla Maxa i drzemka :) potem się znim wymęczyłem troche bo ciągle mi płakał no ale :) może z czasem będzie lepiej :)

ŚRODA:

na razie Max ma drzemkę od 9 więc czekam jak się obudzi i się biore do roboty :) o 11:00 ma przyjść Koordynatorka Lokalna i zobaczyć jak się sprawy mają itp. więc trochę będę miał znów wolnego :P a potem zobaczymy!

Poniżej troche zdjęć z Montclair! w krótce będzie więcej bo już powoli zapoznaje inne Au Pair z okolicy, i dzisiaj lub w czwartek się idę znimi spotkać na kawkę to się zacznie jakieś życie po godzinach pracy :)



















8 komentarzy:

  1. A dlaczego nie sprawdzali tego projektu na szkoleniu? Czytałam na blogach, że za najlepszy projekt jest wycieczka do NY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm.. nikt nawet nie wspominał o tym projekcie :) nawet jak rozmawialiśmy między sobą z innymi Au Pair nikt nic nie powiedział na ten temat :) widocznie nie było to ważnym elementem :)
      A powiem Ci że o wiele lepiej spędzisz czas i zwiedzisz będąc samemu (czy tam w grupie Au Pair) ale bez przewodnika :) bynajmniej na mojej wycieczce nie popisała się Pani przewodnik :D i było taaaak nuuudnoooooo! a sami żeśmy zwiedzili dużo więcej w o wiele lepszej atmosferze :)

      Usuń
  2. zaglądałam wcześniej już na Twojego bloga i muszę przyznać, że uwielbiam Twoje pozytywne nastawienie, ogrom energii i niczym nieskrępowaną szczerość ("Podjechaliśmy pod dom.. hm..i powiem wam że widziałem lepsze") ;) jak tak się wczytam w posta, to nawet błędy ortograficzne aż tak bardzo mi nie przeszkadzają:P bardzo pozytywnie, tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heheh wiem wiem.. nie jestem mistrzem ortografii! :) za co przepraszam :) i oczywiście zapraszam częściej :)

      Usuń
  3. No heloooł Arczi Ty amerykańcu :D fajnie że Ci się układa, i oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  4. pisz częściej! ciekawość mnie zżera jak sobie radzisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sobotę będę miał wolne to coś skrobnę ;-))

      Usuń
    2. i nawet pod złym postem dałam Ci komentarz, inteligentna Monia :D

      Usuń