sobota, 14 grudnia 2013

First Cluster meeting! ;-)

Heeej!

na czym to skończyliśmy!? :) na środzie :P

także więc! w czwartek Au Pair z Montclair zrobiły mi WELCOME PART IN STARBUCKS :D hehe
bardzo mi było miło z tego powodu.. :) no ale oczywiście nie obyło się bez przygód :P zamiast wyjść z domu i iść w LEWĄ stronę (spory kawałek:P) ja poszedłem w prawo! (jeszcze dalszy kawałek :D) na szczęscie wcześniej zgadałem się z POLSKĄ Au Pair Asią, i miałem jej nr telefonu :) i na szczęście podjechała po mnie autem i zawiozła w odpowiednie miejsce! :) oczywiście pozytywnie zostałem wyśmiany przez dziewczyny :) było ich 6 :) niesamowite wariatki! posiedziałem z nimi do 23 i do domu bo w końcu został jeszcze piątek roboczy! :)

Piątek był dla mnie męczarnią, mały płakał jak szalony, miał zmienione pieluchy, nie chciał jeść, spał dużo.. no NIE WIEDZIAŁEM O CO CHODZI!?? HEEEEEEEEEELP! :) akurat byłem sam w domu, popłakał z 15-20 min i się zmęczył i zasnął mi na ramieniu... :) uuffff!!! Host rodzice jeszcze spóźnili się 40 min i musiałem siedzieć z bobaskiem :P

w Piątek również starszy dzieciak Tyler miał urodziny, to cała rodzinka się zebrała torty, lody, prezenty ło ho Hoo czego to nie było :) zaśpiewaliśmy HAPPY BIRTH DAY! zjadłem co moje i Heeeejaaaaa uciekam do moich nowych koleżanek, oczywiście gdzie? STARBUCKS!!!! :P tym razem znałem drogę !

wchodzę do środka a tam chyba z 10 osób, z czego z poprzedniego dnia znałem tylko 2 :P no ja tam nie narzekam :)

posiedzieliśmy do 24:30 i dwie dziewczyny odwiozły mnie pod sam dom! ależ one kochane! :) a rano Cluster meeting - ICE SKATING w Nowym Jorku w BRYANT PARK :) pobudka, 7:30 :P Bus 8:30 :)

SOBOTA!
jedziemy do NEW YORK CITY! :) 35min i jesteśmy na miejscu w samym centrum Nowego Jorku :)

cykamy parę fotek z moimi nowo zapoznanymi znajomymi:
ASIA, JESSICA i MICHELLE :)






o 10:15 byliśmy już na lodowisku! ja kocham sport i jeżdżenie na łyżwach też jest jedną z hm.. dyscyplin którą lubię, więc czułem się jak ryba w wodzie! :) koleżanki też były bardzo dobre! :)

ogólnie poznałem tam o wiele więcej osób, chyba ze 15 których jeszcze nie widziałem :) jak i 4 osoby które były już ze mną na orientation w NEW YORKER HOTEL :) więc miło było ich zobaczyć znowu! :)

ogólnie padał dość spory śnieg, ale to tylko (jak dla mnie) dodawało uroku temu wszystkiemu, świąteczna muzyka w tle, ludzie uśmiechnięci, ah! to coś dla mnie! :)










I w sumie tak JAK NA TĄ PORĘ dzień się zakończył :) przeszliśmy jeszcze obok Wielkiej Choinki :) (pewnie większość osób ją zna! ) tak na marginesie, chodząc po ulicach Nowego Jorku, robiąc zdjęcia które pokaże niże, W CIĄŻ NIE MOGĘ UWIERZYĆ ŻE CHODZĘ PO ULICACH MIASTA KTÓRE WIDZIAŁEM TYLKO W FILMACH I ZAWSZE MARZYŁEM ŻEBY DO NIEGO POJECHAĆ CHOĆ NA JEDEN DZIEŃ! ;-))) KOCHAM TO UCZUCIE! oby nie opuszczało mnie jeszcze dłuuugo! :)

























środa, 11 grudnia 2013

Upper Montcalir!

Witam,

jestem już u rodzinki już 6 dzień!! więc mogę co nie co opowiedzieć :)

Mieszkam w miejscowości UPPER MONTCLAIR, ma ona około 11,000 tysięcy mieszkańców :) ale jest wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelkie to miasto! :)

ale zacznijmy od rodzinki, pierwsze spotkanie było dość zaskakujące, Host Tata przyjechał po mnie do hotelu, poznałem go on poznał mnie podał mi rękę wziął największy bagaż i mówi: HURRY HURRY! WE NEED TO GOO! QUICK!" no i wybiegamy z hotelu z bagażami  do pierwszego skrzyżowania gdzie zaparkował, jak się poźniej okazało w niedozwolonym miejscu bo nie miał nic innego bliżej, także trochę atrakcji i sportu na sam początek było :D hehe w samochodzie siedział starszy syn TYLER, przywitałem się zapytałem jak się ma itp. okej wszystko OK jedziemy!! oczywiście też w pośpiechu żeby zdążyć przed korkami! znowu myślałem że zginę pare razy zanim wyjechaliśmy z NYC, ale ok żyjemy! i jedziemy, coś tam sobie żeśmy pogadali itp, trochę po Polsku trochę po angielsku :) trochę mieszanki się do rzuciło :P

Podjechaliśmy pod dom.. hm..i powiem wam że widziałem lepsze :D w domu przywitała mnie Host mama z najmłodszym synkiem Max'em , nawet mnie przytuliła :D YEAH! no i co usiedliśmy, pytali mnie o podróż itp, jak się mam, czy zmęczony, i zaprosili mnie na Tajskie jedzenie do restauracji, (BYŁO PYSZNEEE!!) :) drugi posiłek jaki mi w USA smakował :) po powrocie usiedliśmy dosłownie na chwilkę i mówią idź się rozpakuj, prześpij mamy cały rok na gadanie nie będziemy Cie męczyć :) no i tak też zrobiłem, spałem może do godziny 2am :D bo różnica czasu jeszcze na mnie działała i tak sobie leżałem i myślałem co to będzie na drugi dzień... no ale wstałem o 8:00 am GOOD MORNING Everybody! :) how are you itp. zrobili mi śniadanie i po sniadaniu zaczeli pokazywać co gdzie jest, itp. że z lodówki mogę sobie brać co chce, czuj się jak u siebie w dooomu :) no ogólnie spoko :D obgadaliśmy trochę spraw o najmłodszym z dzieci bo starszy raczej nie potrzebuje opieki :) i potem o 11:00/11:30 wyszedłem sobie na miasto :) chodziłem chodziłem chyba ze 5 godzin, peeeeeełno sklepów, peeeeeełno wszystkiego a niby tak mało mieszkańców :) w Polsce w moim mieście mieszka 60 tysięcy a sklepów jest z 5 razy mniej :)

po powrocie znowu pokazywali mi rzeczy związane z Maxem, pieluchy, tabletki, leki, zabawki, ciuchy itp. :)

koło 7:00 pm poszedłem do pokoju po prezenty! bo w pierwszy dzień jakoś tak nie wyszło :) i po PRE DEPARTURE ORIENTATION PROJECT (nawet tego na szkoleniu nie sprawdzali eh ) no i dałem im to poczytali, poczytali, potem czas na prezenty :D wszyscy byli zadowoleni, bynajmniej na takich wyglądali :) ale najbardziej się ucieszyli ze słodyczy polskich, prince polo, krówki, michałki, czekolady :D bardzo im smakowały :) i tak minął mi drugi dzień :)

a tu proszę o to mój pokój :D nie duży ale może być ogólnie :)






NIEDZIELA dzień 3, w ciąż wolne, dzisiaj mam dostać rozpiskę na pierwszy tydzień co i jak, a koło 1:00 pm idziemy do rodziców mojej Host Mamy :) (COOOOOOL)

także Host Mama zawozi mnie i dzieciaki do rodziców (host Tata niestety musiał pracować) dom zaaaarąbisty! :) takiego dużego TV to w życiu nie widziałem hehe :) rodzice fajni, zagadywali, interesowali się co i jak :) zrobili po dwa hamburgery dali po piwku (0,3 l - eh to u nich standard :P ) ogólnie bardzo fajny dzień :) koło 5 pm wróciliśmy do domu, moim zadaniem jest (na co NIESTETY, sam się zgodziłem) zmywanie :D o mój boże.. lenie z tych Amerykanów straszne :D zjesz.. zostawiasz do zlewu.. :D i tak się zbiera kupka (w co ja się wpakowałem! :D ) no ale nic uprzątnąłem górę talerzy i sztućcy i włożyłem do zmywarki, rano się wyjmie i wstawi nową górę naczyń! :D

dostałem swój grafik :) Poniedziałek od 10 am - 6 pm, wtorek, środa , czwartek od 9 am - do 6 pm, i piątek od 10 am do 7 pm :)

mój grafik DZIENNY wygląda w sumie tak samo co dziennie :) i dotyczy Maxa, Jedzenie, Zabawa, drzemka, jedzenie, zabawa drzemka, i w sumie na drugiej serii moje zadanie się już kończy :) także mniej więcej 4 godź snu, 30min jedzenia, i 4,5 godź zabawy w ciągu dnia :)

juhuu zaczynamy od poniedziałku ! :P


PONIEDZIAŁEK:

wstaje o 8:00 robię sobie śniadanko, jem zmywam naczynia itp. (ale w sumie muszę zacząć to robić jak zacznie mi się czas pracy :P no bo po co mam robić w czasie wolnym, a trochę z tym jednak schodzi :) Host mama jest w domu jeszcze więc mi pomaga, ja się znim bawie karmię, i przeważnie to Ona go kładzie do drzemki, bo ciężko go uśpić nawet tacie :) chociaż wczoraj czyli we wtorek zasnął mi na ramieniu :D jest progress :)

WTOREK: o 10:30 pojechaliśmy z host mamą na siłownie :X (niezła praca co? :D) i zostawiliśmy Maxa w takim jakby mini przedszkolu które jest częścią siłowni :) poćwiczyliśmy do 12:45 , pojechaliśmy na zakupy i do domu, jedzonko dla Maxa i drzemka :) potem się znim wymęczyłem troche bo ciągle mi płakał no ale :) może z czasem będzie lepiej :)

ŚRODA:

na razie Max ma drzemkę od 9 więc czekam jak się obudzi i się biore do roboty :) o 11:00 ma przyjść Koordynatorka Lokalna i zobaczyć jak się sprawy mają itp. więc trochę będę miał znów wolnego :P a potem zobaczymy!

Poniżej troche zdjęć z Montclair! w krótce będzie więcej bo już powoli zapoznaje inne Au Pair z okolicy, i dzisiaj lub w czwartek się idę znimi spotkać na kawkę to się zacznie jakieś życie po godzinach pracy :)



















sobota, 7 grudnia 2013

Szkolenie : ORIENTATION TRAINING

Witam ponownie,

w tym poście napiszę trochę o szkoleniu i pobycie w NEW YORKER HOTEL ;-)

do hotelu dojechałem o koło 18:30 czasu Amerykańskiego , Pani z recepcji powiedziała żebym pojechał na 4 piętro, gdzie będzie czekała na nas główna koordynatorka! a Więc jestem na 4 piętrze, no i faktycznie jest jakaś Pani z broszurami itp, z AU PAIR :) no to wiadomo HALLO! HOW YOU DOING? :P no i ona bardzo zadowolona że kolejny facet, a ja SZOK? to będzie jeszcze ktoś!? :P a ona że 3 + ja :) no to mówię BAJKA! :) okej pogadała trochę co i jak o której mamy być rano gotowi, dała materiały torbę, klucz do drzwi i mówi że dzisiaj mamy wolne! robimy co chcemy tylko przyjdźmy do hotelu przed 23:00.

No to raz dwa trzy do pokoju wziąć prysznic!!!!! kochany prysznic!!! się nie mogłem doczekać :)

W pokoju miał czekać na mnie ALEXIS z Francji, ale o dziwo go nie było :) rozłożyłem się na wolnym łóżku , szybki prysznic i umówiłem się z koleżanką z którą leciałem na jedzenie i piwko :)

no i co.. NOWY JORK wieczorem jest przeeeeeeeeeeeeeepięęęęęęęęęęknyyyyyyyyyyyyyyyyy!!!!!!!!! ja od zawsze się tym jarałem i się nie zawiodłem :) trochę przeraziłem bo kierowcy to wariaci, jak i przechodnie, mijają się na ulicach o centymetry z autami... MASAKRA ja się bałem z ANNE przechodzić przez pasy :P hehe no ale żyje, to może nie było tak źle :D nie wychodziliśmy nigdzie daleko bo zmęczenie dawało się we znaki jak mi tak i jej :) w restauracji oczywiście sprawdzali dowody przed wejściem :) ja nic nie jadłem tylko piwko.. 0,3 - 6$ + tax + Napiwek :D hehe no to trochę wyszło za piwko które w POLSCE bym wypił w 5 sekund :D a tam delektowałem się nim z 30 min :P





i tak minął dzień pierwszy, po powrocie do pokoju poznałem tylko ALEXIS'a, okej koleś, chyba nie gustował w kobietach, (jak i inny koleś na zajęciach :P ) no ale w sumie, nie moja sprawa :)

a oto moj pokój największy!!! i tylko on z grupy miał 2 sypialnie hehe





drugi dzień : start 8:20, każdy wstaje i się przedstawia, jak ma na imie, skąd jest, i gdzie jedzie :) i najwięcej osób było z NEW JERSEY (czyli tu gdzie ja :P ) potem ble ble ble o podatkach, ubezpieczeniach, najpierw wszyscy cichutko i w ogóle, ale po pierwszych zajęciach grupowych czyli na środku sali każdy się zrelaksował i zaczął gadać, i z każdym gdzie jesteś ile masz dzieci ble ble ble :) ogólnie było 29 osób :)
zajęcia kończymy o 16:30 potem czas wolny jak zwykle :D ale sprzedawali bilety na wycieczkę po NYC z przewodnikiem 4 godzinną :) oczywiście każdy kupił za 30$, o 16:50 widzimy się w LOBBY hotelu, okej cała grupa się zebrała, przyszła Pani z wielkim mikrofonem :D i idziemy, central park, times squere, rockafeeler center, choinka (tam Kevin sam w Nowym Jorku spotkał się z mamą na koniec :P )

potem pizza i kto chce to wraca z nią kto nie to sam :) no to ja z dwiema dziewczynami Shelly (moja miłość:D) Stephanie (Mexykanki) i YOUKINO (Japonką) poszliśmy w głąb TIMES SQUERE i sobie łaziliśmy łaziliśmy oczy bolą od patrzenia na te bilbordy z każdej strony :D

powrót do domu o 23:00 i rano znowu 8:20 wstawanie.

dzień 3: za każdym razem trzeba było siadać w innym miejscu z inną osobą :D nawet po przerwie na LUNCH i o dziwo prowadząca wyłapała wszystkich chyba którzy się nie zamienili :P
co tam było.. hmmm.. ;D to było tak dawno!! hehe zajecia Infants, and toddlers i pre-scholers :) czyli o dzieciakach bodajże do 5-6 roku życia. Nuda Nuda nuda.

w dzień 3 sprzedawali wejściówki do EMPIRE STATE BUILDING które normalnie kosztują 40$ my mieliśmy po 14$ oczywiście kazdy kupił, ale ja z moimi nowymi koleżankami zdecydowaliśmy że pójdziemy na STATEN ISLAND FERRY (for freee:D) płynie na wyspę jak sama nazwa wskazuje i mija bardzo blisko statułe wolności :) (bilety do EMPIRE można wykorzystać przez cały rok :D) no i tak zrobiliśmy oczywiście widoki były piękne!
standardowo wróciliśmy o 23:00 :)




dzień 4: 8:20 rozmowy o starszych dzieciakach, i pierwsza pomoc (TO POLECAM) no i zakończenie zajęć bo w Piątek o 12:00 check out z hotelu :) nie będę opowiadał bo to nudne :P

oczywiście z moimi dwiema Mexykankami i Japoneczką poszliśmy do EMPIRE STATE i pojechaliśmy na 86 piętro :X

było jeszcze lepiej niż się spodziewałem ah! :)







potem poszliśmy na Times Squere i chodziliśmy po sklepach aż do 24:00 (mimo że mieliśmy być w hotelu tylko do 23:00 oczywiście czułe pożegnanie itp. Stephanie i Yukino ruszały rano to się znimi już nie widziałem, ale w piątek umówiłem się jeszcze na śniadanie o 8:00 z moją kochaną Shelly :) 


no i w sumie tak minęło szkolenie! nie wiadomo kiedy!!! piątek o 12:00 wychodzimy z hotelu a o 14:00 przyjeżdża pomnie Host Dad :) i jestem na miejscu o czym w kolejnym poście :)

a tu moja cała grupa na ORIENTATION (super ludzie :) )